wtorek, 30 grudnia 2014

bardzo wszystkich przepraszam

Życząc szampańskiej sylewstrowej zabawy i wszelkiej pomyślności w Nowym Roku strasznie Was przepraszam, a w szczególności wnuka Pana Rafała, za to że w tym roku nie doczekaliście się bajki dalszego ciągu. Złożyło się na to mnóstwo spraw i moich innych wariackich zaangażowań (oprócz oglądania "Ojca chrzestnego"). Obiecuję poprawę i już na początku nowego roku ciąg dlaszy, który zaczynał się będzie mniej więcej tak:

  " - Po prostu nas zostawił - Matylda dreptała w kółko powtarzając wciąż to samo niejako do siebie. Leon leżał za słaby jeszcze żeby wyrwać się do boju, Baltazarzy od dłuższej chwili nic już nie mówili, a Krzyś spał wreszcie spokojnie nie wiedząc o bożym świecie. Tylko Joachim patrzył na wszystko zmrużonoymi oczami z wysokości buchającego ogniem pieca,  
- Przecież wiesz, że nigdy by tego nie zrobił - mruczał stanowczo.
- A jednak zrobił - Matylda warknęła wściekle tak głośno, że Krzyś ocknął się, otworzył jedno oko i spojrzał wokół jak na scenę. Piec buchał co chwila z głośnym prychnięciem, a reszta watahy rozłożyła się wokól niego niczym wianuszek szarych kamieni wedle starodawnego paleniska. "

Tymczasem, niech Wam ten Nowy Rok przyniesie to, o czym zawsze skrycie marzyliście, a na co nigdy się nie odważyliście. Niech będzie spełnieniem i szczęściem w zdrowiu i radości. No i oczywiście bawcie się dobrze.

1 komentarz:

  1. Panie Kubo, dziękujemy za obiecującą zapowiedź dalszego ciągu. Ciepło pieca, przy którym wygrzewa się wataha szczurów, dotarło aż do nas. Panu również życzę spełnienia najskrytszych marzeń, pozdrawiam serdecznie :-) Rafał

    OdpowiedzUsuń