piątek, 19 lutego 2016

tak się to robi


Po pierwsze - to się robi przede wszystkim bez skrupułów. Po drugie – mówi się: „prawda cię nie zbawi”. Po trzecie – żeby nie wyglądało nieudolnie - nie jest to wbrew pozorom takie łatwe.

Telewizja to jest niezwykła materia. Mawialiśmy, że jak się lekarz myli - to idzie w piach, a naszą pomyłkę oglądają miliony ludzi. W moim przypadku liczyła się oglądalność. W przypadku „dobrej zmiany” w mediach publicznych – liczy się propaganda. 
Wiecie jak jest różnica między „nie zgadzam się”, a „zgadzam się”? Pół sekundy na wycięcie „nie”. Żart? Oglądam dzisiaj Wiadomości i słyszę słowa, które nie padły, albo zostały wycięte. Mogę się mylić. Nigdy przecież nie byłem dziennikarzem. Ale umiem ciąć.
Wiara w telewizyjnie mówione słowo przeszła mi już za czasów Dziennika Telewizyjnego. Wtedy nie znałem technologii. Porównywałem jedynie rzeczywistość z przekazem. Oglądając zatem materiały o krajowym zaspokojeniu rynku wędlin i mięsa, wystawałem jako dzieciak godzinami pod sklepem, by wybłagać kilo baleronu. A wieczorem w telewizji uśmiechnięte sprzedawczynie w toczkach opowiadały o pełnych półkach i braku kolejek. Dorzucano potem do tego ekstremistycznych zbrodniarzy – Wałęsę, Kuronia albo Frasyniuka – żebym wiedział, czyja wina za moje kolejkowe wystawanie.
A wiele lat później się tego samego nauczyłem - tylko w innym, bardziej zbożnym celu. Nie chodziło bowiem o ideologię, tylko o utrzymanie ludzi przed telewizorem. Bez skrupułów, bo prawda nas przecież nie zbawi, jednak to cenna umiejętność. I absolutnie niewinna. Opowiadać historię tak, żeby nikt się od niej oderwać nie mógł. A punktem wyjścia jest przecież zmontowana – „nie do końca prawda”. 
Dzisiaj media mogą robić co chcą. Pan redaktor z telewizji w latach osiemdziesiątych nie miał technologicznie takich możliwości. A to co teraz słyszycie i widzicie jest tylko wolą wydawcy. Mówisz: Nie podoba mi się sytuacja – robię: podoba mi się sytuacja. Mówisz: Sytuacja mi się nie podoba – robię bezboleśnie: Sytuacja mi się podoba. Nawet nie zauważysz. Nie wierzysz?
Decyduje zawsze szef. 
Kiedyś był dziennikarzem. Kolegą z redakcji.
Teraz jest politykiem. Kolegą z partii.
Jak będzie?
Co usłyszysz? 
Jaka jest prawda?
Nigdy się nie dowiesz.