niedziela, 29 października 2017

szary człowiek




„Nasze oczy i uszy odmówiły posłuchu
książęta naszych zmysłów wybrały dumne wygnanie”







Wszystko jest przemyślane i przygotowane. Masz listy, jakąś starą kolumnę nagłaśniającą, pewnie gdzieś po drodze kupujesz butelkę rozpuszczalnika. Wsiadasz do pociągu i mijasz smutne załzawione pola, ponure puste dworce, koraliki aut przy opuszczonych kolejowych rogatkach – ostatni raz.

Taki zwyczajny październikowy czwartek. Rudzieją drzewa w parkach, ludzie spieszą do prac, roześmiane dziewczyny przechodzą mimo. Pośpiech, gwar i Twoja najdłuższa z milczących dróg – ostatni raz.

Z Centralnego to dwa kroki, ale może coś jeszcze po drodze – jakieś piwo ostatnie w barze, papieros dla odpomnienia młodzieńczych szaleństw, parę chwil na ławce, żeby tak zwyczajnie popatrzeć na ludzi… jak chodzą - milczą gadając, gadają milcząc…, a potem wprost na znikąd wyrastającą potęgę Pałacu Kultury. Majestat ginie w chmurach. Rozglądasz się… ostatni raz.

Rozbrzmiewa muzyka, ludzie zwalniają, zatrzymują się na chwilę, patrzą zdziwieni - zapalasz zapałkę…

„Wolność kocham i rozumiem, wolności oddać nie umiem”

I tyle.

Kurwa - ile trzeba mieć odwagi, ile determinacji, ile bólu?

I nigdy nie zapomnimy i na marne nie pójdzie.

W nas włókna duszy i chrząstki sumienia.

Przepraszam.



cytaty z „Potęgi smaku” Zbigniewa Herberta
zdj. Maciej Broniarz


poniedziałek, 16 października 2017

miasteczko

I było tam coś jeszcze, coś niewidzialnego, jakiś władczy duch zagłady tkwiący wewnątrz.
Joseph Conrad, „Lord Jim”


Zalany południowym słońcem rynek małego miasteczka. Upał aż drapie w gardle. Końca dobiegają ciągnące się od wczoraj wzdłuż i wszerz, długie nocne Polaków rozmowy. Płyną leniwie słowa barwne kolorowych opowieści i snuje się wzrok po zakurzonych kamieniach średniowiecznego bruku. Tu bury kundel włóczy się powoli w poszukiwaniu jakiejś drzazgi cienia, tam upocony fryzjer siedzi na odrapanych schodkach swego przedwiecznego przybytku, a tuż obok usmarowane lodami dziecięce uśmiechy szukają miejsca, by przycupnąć na chwilę przy pasie zielonej sztucznej trawy, która wyznacza nieprzekraczalną granicę między tym co wolno, a co niedopuszczalne: „Proszę nie siadać z lodami z okienka na naszym ogródku”. Co raz zajeżdża zagazowana beemwica i pozbawiony tłumika ryczący motor ósemki kręcąc - w imię potomków Hołdu Pruskiego i Bitwy pod Grunwaldem, dając niby umówiony znak - sygnał, że miasteczko żyje.

A żyło niegdyś przywileje przyjmując dostatnio i pięknie. Dwory królewskie gościło z królami i królowymi na czele wielokrotnie - od Kazimierza Wielkiego i królowej Jadwigi, poprzez Władysława Jagiełłę, który tu się zaręczył, po Jana Kazimierza za czasów którego smuta i upadek się napoczną, ale o tym za chwilę. Winem miasteczko handlowało węgierskim tonami, sądy najprzedniejsze i szkołę katów posiadając, a było co robić, bo tylko w 1614 roku 120 głów pod mieczem katowskim spadło. Postrzygalnia, blech, kramy solne, wodociągi wszystko królowie dawali aż się miasteczko stało jednym z największych w Polsce w księgach i traktatach wspominanym i szanowanym.

Krąży teraz człowiek po pustych uliczkach i kościelnych placach patrząc na niegdysiejszą sławę, która w proch i pył uleciała mury jedynie pozostawiwszy, bo kolejne zarazy powracające uparcie i bezwzględnie, szwedzkie potopy i siedmiogrodzkie najazdy nieokrzesane, a na koniec pożar, który połowę miasta strawił dopełniły nieszczęścia.

Nikt nie spojrzał w przeszłość, nikt się nie pochylił, nikt nie podał ręki. Zarazy kolejne pustoszyły miasto tak, by ospale umarło pieszcząc puste ślady świetności w martwych świętych kamieniach i pustych dziewięćsetlitrowych beczkach po średniowiecznym winie.
Krąży tylko pamięć i bury kundel szukający wciąż swego miejsca na wypalonych słońcem świętych kamieniach wszechobecnego rynku.
I znów - proszę nie siadać z lodami.
I znów - zagazowana beemwica.      
I długie nocne Polaków rozmowy.


Następnie zadaj sobie pytanie: gdzie też to wszystko teraz? - Dym, popiół, baśń, albo nawet już i baśnią nie jest.
Marek Aureliusz, „Rozmyślania”