wtorek, 21 lutego 2017

fakty i akty


- Pewnie dobrze grasz w szachy?
- Grałbym, gdybym pamiętał ruchy figur.
Wag the dog, 1997

W 1969 roku słynna tanatolog Elizabeth Kübler-Ross wydała przełomową książkę „Rozmowy o śmierci i umieraniu”, w której wyodrębniła psychologiczne „fazy umierania” ludzi nieuleczalnie chorych.

Zawsze mnie to fascynowało, że w skrajnych sytuacjach ludzie mimo całej swej złożoności, mimo wszystkich różnic w gruncie rzeczy zawsze zachowają się tak samo. Jeśli ktoś mnie obrazi, to w zależności od sytuacji, okoliczności, nastroju – zachowam się odmiennie. Ale jak ktoś mi powie: masz raka - to otwieram książkę i patrzę co zrobię jutro albo za chwilę. I rak w tym przypadku jest uogólnieniem, bo to się przekłada na każdą skrajność, w której żyć nam przyjdzie.

- jest taki film „Wag the dog” sprzed prawie dwudziestu lat, o potężnej manipulacji w Białym Domu
- krąży gdzieś teraz wokół przypowieść o nadzwyczajnym strażaku
- w prawie czterdziestomilionowym kraju zderzamy się od ponad roku z nieakceptowalną rzeczywistością.

NIEŚWIADOMOŚĆ
1. Stany Zjednoczone, nie wiadomo kiedy.
Jedenaście dni przed wyborami, prezydent zostaje przyłapany z nastolatką. Sytuacja nie pozostawia żadnych wątpliwości. Pojawia się zarzut o molestowanie nieletniej.
2. W kraju nad Wisłą, teraz.
W Polgórkach, powiat Pisgorody zapaliła się chałupa. Niedaleko Rynku ale samotnie stojąca. Do szczętu spłonęła.
3. Polska, jesień 2015.
Prawo i Sprawiedliwość wygrywa wybory parlamentarne uzyskując większość mandatów w sejmie RP.

NIEPEWNOŚĆ
1. Stany Zjednoczone, nie wiadomo kiedy.
Doradcy prezydenta po burzliwej dyskusji wpadają na pomysł odwrócenia uwagi wyborców i wywołują fikcyjną wojnę z Albanią. „Dlaczego z Albanią? A dlaczego nie!”
2. W kraju nad Wisłą, teraz.
W Polgórkach, powiat Pisgorody wybuchają kolejne pożary. Okazuje się, że to podpalenia. Z kręgów ochotniczej straży pożarnej padają szeptane oskarżenia pod adresem gminy i sołtysa o zaniedbania. Ludzie wychodzą na ulice. Zaczynają rozmawiać. Okazuje się, że zawsze w miejscu pożarów widziano głównego strażaka Wiesława Bigosa.
3. Polska, zima 2015.
Prawo i Sprawiedliwość na oczach osłupiałych obywateli, metodycznie łamiąc prawo rozpoczyna likwidację trójpodziału władzy skupiając się na demontażu Trybunału Konstytucyjnego. Następne w kolejce są media publiczne. Prezydent przytakuje. Ludzie wychodzą na ulicę.

ZAPRZECZENIE
1. Stany Zjednoczone, nie wiadomo kiedy.
Nieistniejącą wojnę sprzedaje się w mediach. Nikt jej lepiej nie „wyprodukuje” niż Hollywood. Pan filmowy producent w jedwabnym szlafroku rozważa wyzwanie - w rezydencji na wzgórzach Los Angeles. W telewizji konferencja prasowa prezydenta z Waszyngtonu. Mówi o Albanii, wojennym trudzie i ofiarach.
- Niezły jest. Powinien powiedzieć coś o swojej matce. – mruczy hollywoodzki producent, a doradca prezydenta wyciąga zużytą motorolę z klapką i antenką.
- Niech powie coś o swojej matce. – rzuca do słuchawki.
- Moja matka… - głosi z telewizora prezydent Stanów Zjednoczonych.
Hollywoodzki producent przyjmuje ofertę.
2. W kraju nad Wisłą, teraz.
W Polgórkach, powiat Pisgorody pojawiają się pierwsze filmy na których widać głównego strażaka Wiesława Bigosa podpalającego kolejne domy. Z ochotniczej straży pożarnej już oficjalnie i głośno padają zarzuty do sołtysa o zaniedbania. Najgłośniej krzyczy główny strażak Wiesław Bigos. Sołtys mówi o spokoju, o jedności, o prawdzie. Twierdzi głośno, że to niemożliwe, żeby był to spisek.
3. Polska, wiosna 2016.
Ludzie trwają na ulicy. Kilkaset tysięcy protestujących nie może ujść bacznemu oku władzy. Tymczasem jednak walec „równa równo z ziemią”. Padają kolejne bastiony demokracji – sejm obraduje nocą bez prawa sprzeciwu. Sprzeciw pojawia się przede wszystkim na ulicy.  

BUNT
1. Stany Zjednoczone, nie wiadomo kiedy.
Produkcja wojny to wspaniałe wyzwanie dla hollywoodzkiego producenta. Zdjęcie umorusanej dziewczynki z kotkiem na rękach w ruinach nieznanego miasta obiega cały świat. Gwiazdy piszą piosenkę o pokoju. Piękny protest song krąży po wszystkich stacjach telewizyjnych. Produkuje się wiadomości z pierwszej linii frontu. Powstaje wojenny przemysł – czapeczki, gadżety.
Ludzie kupują patetyczną narrację.  
2. W kraju nad Wisłą, teraz.
W Polgórkach, powiat Pisgorody główny strażak Wiesław Bigos wychodzi na ulicę krzycząc, że pożary to wina sołtysa. Wioska się dzieli. Jedni wierzą Bigosowi, nie wierząc filmom na których przecież ogień do benzyny dorzuca. Większość jednak oskarża strażaka bezlitośnie. Bigos wznieca pożary wszędzie. Nikt ich nie może ugasić. Ludzie wychodzą na ulicę. Stają przeciw sobie zwolennicy i przeciwnicy strażaka. Sołtys jest wściekły.
3. Polska, lato 2016.
Ulica krzyczy, ludzie krzyczą, partia rządząca robi swoje. Zawłaszcza kolejne kawałeczki przestrzeni publicznej. Czas na szkoły i prawa kobiet. Ulica wrze.  

TARGOWANIE SIĘ Z LOSEM
1. Stany Zjednoczone, nie wiadomo kiedy.
Molestowana przez prezydenta nastolatka dobija się nagle do drzwi sławy. Ktoś wyciąga ją znowu z niebytu, ku uciesze gawiedzi. Hollywoodzki producent reaguje natychmiast produkując bohatera wojennego. „Prosto z Albanii” wraca w czapeczce, T-shircie i z gadżetami, w rytm wojennego protest songu wielkich gwiazd, wymyślony i poorany wojenną przeszłością amerykański bohater – twardy i prawy, lecz ze łzami w oczach po tym co zobaczył w Albanii. Telewidzowie płacząc wraz z nim zapominają na zawsze o molestowanej nastolatce.
2. W kraju nad Wisłą, teraz.
W Polgórkach, powiat Pisgorody główny strażak Bigos krzyczy, że powstrzyma pożary. Ludzie nie wierzą, bo widzą, że wznieca, a pożary nie ustają. Mają jednak dość pożarów, a ulice płoną coraz bardziej. Ludzie kipią wściekłością.
3. Polska, jesień 2016.
Prawa kobiet poddają się presji kobiet. Tędy droga - może się wydawać. Ulica powtarza - jedność. Opozycja zaczyna pękać. Walec władzy nabiera bezlitosnego przyspieszenia.

DEPRESJA
1. Stany Zjednoczone, nie wiadomo kiedy.
Wojna wygrana. Producent w jedwabnym szlafroku chce jednak sławy i ujawnienia swojej roli w swej największej hollywoodzkiej produkcji – wojnie z Albanią. Dlatego musi zginąć, a prezydent bez przeszkód zostaje wybrany na następną kadencję. To koniec nieistniejącej wojny.
2. W kraju nad Wisłą, teraz.
W Polgórkach, powiat Pisgorody ludzie wybierają nową straż pożarną. Były główny strażak Bigos protestuje - krzyczy, że przecież gasił skutecznie. Wznieca nowe pożary. Świeżo wybrana straż likwiduje je natychmiast. Bigos nie kryje wzburzenia.
3. Polska, zima 2016.
Prawo i Sprawiedliwość łamie sejm wyrzucając zeń media. W odpowiedzi posłowie okupują salę posiedzeń. Rządząca partia obraduje w amoku w sali kolumnowej - kompletnie nielegalnie. To posiedzenie staje się synonimem zdrady. Ludzie blokują sejm. Wkracza policja. Ulica skacze sobie do gardeł. Polskie piekło rusza w tłum.

AKCEPTACJA
1. Stany Zjednoczone, nie wiadomo kiedy.
„Zakończył wojnę? Jakim prawem?! To nie jego produkcja!”
2. W kraju nad Wisłą, teraz.
Bigos zakłada konkurencyjną ochotniczą straż pożarną. Czas na kolejne pożary.
3. Polska, zima 2017.
Rozbita ulica przyjmuje kolejne ciosy bez słowa. Rządząca partia zaczyna majstrować przy ordynacji wyborczej.


* Wszelkie podobieństwo do prawdziwych postaci i zdarzeń jest przypadkowe.
* Tekst ukaże się w najnowszym numerze KODkarpacia.

1 komentarz:

  1. To czarna diagnoza i czarny scenariusz dla kraju nad Wisłą. Dla kraju jakim był jeszcze niedawno. I jeśli do śmierci można podejść z nową nadzieją na życie po albo być aż do niebycia, bo co innego zostało, to w przypadku kraju nad Wisłą będzie przecież jakieś życie po życiu, jakaś demonkracja po demokracji. I to nie będzie po mojej, Twojej drugiej stronie życia, ale zostanie tu, gdzie dorastają nasze dzieci i wnuki. Jest źle, ale ja ciągle jestem w fazie buntu ;-) Próbuję też zrozumieć, JAK to się stało, JAK się do tego przyczyniłam, przyczyniliśmy, bo żeby być skutecznym, to trzeba przede wszystkim wiedzieć JAK. Cholera, może nie jest tak terminalnie, żeby została już tylko Kubler-Ross... :-(

    OdpowiedzUsuń