środa, 23 września 2015

gorsza strona

Nie, prawie nie będzie o uchodźcach.

Znów przejechałem parę dni temu pół Europy błądząc po słowackich objazdach i remontach, tnąc węgierską "stratostradą", by zaś, utonąć w niewiarygodnym chorwackim deszczu i osiąść w końcu w upalnej jeszcze początkiem jesieni paskiej Dalmacji. Gorące  ilyryjskie skały wbiły mi się w żebra i tkwić będą na szczęście jeszcze czas jakiś. Wśród białych kamieni średniowiecznych miasteczek leniwie snuje się chęć wypicia espresso albo figowej nalewki lepiącej gardło upalną słodyczą. Przepiękne to miejsce, gdzie wszyscy cenią sobie słodką prywatność i ciepły dobrobyt, gdzie trafia się na genialne jedzenie w garażu, małej knajpce tuż przy plaży zwanej Dudo i mimo nazwy, warto zaufać człowiekowi, który jest jej szefem, gdyż pięknie to proponuje. Z widokiem na zatokę i skały po jej gorszej stronie. 
Bo wszystko ma jakąś gorszą stronę.
Europa się wędzi dymem azjatyckich wojen, co powinno być kompletnie nieistotne kiedy figi dojrzewają.
I jabłka. 
Choć z drugiej strony kręcą się wokól ludzie, którzy do tego raju nie przystają, tak jak do każdego innego raju. Do piekła zresztą też. 
W oddali brzęczy nachalny smród spoconych strachem uciekinierów. Zbliżają się do ciepłych plaż i wielkich błyszczących miast najnowszej Europy. Są inni. 
Ach gdyby można uratować spośród tysięcy choć jedno uśmiechnięte dziecko.
Ale nie można.
Jest zbyt ciepło.

Na mojej plaży nikt nie rozbił łodzi, 
w mojej tawernie karmią krewetkami,
rzeźbiony w skale pomnik nie zachodzi
mgłą tych szaleńców, których nie ma wcale.

Jem przyznam dobrze i sypiam poprawnie
w kolekcji wspomnień też jest nie najgorzej
mój spokój mącą tylko niewyraźne
pomruki innych plaż nad moim morzem.

Wolę dziś słuchać jak cykady grają 
poczuć jak bora upał kurzu pieści
patrzeć na brzoskwiniowe lepkie ciała
rozgniatać figi na ich ciepłych piersiach

Snuję opowieść wtopiony w marinę
gdzie kuter płynie z siecią pełną skarbów
wydymam usta opłukane winem
nad moim morzem, co dawno umarło.

11 komentarzy:

  1. Witam! Trafiłem tu, ponieważ Pani Anika Werner poleciła dziś Pana wpis na swoim blogu. I miała ( jak zwykle, bo to niesamowicie mądra kobieta) rację! Zostaję i zachęcę znajomych. Pozdrawiam. Bartosz

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciała dzieci uchodźców są wyrzucane przez fale na piasek gdzie przed chwilą bawiły się nasze europejskie dzieci i to jest okropne. Ale przyjmując do nas tysiące uchodźców nie rozwiążemy ich problemów, bo potem przyjadą do nas ludzie z całej Afryka którzy już od lat przeprawiają się na pontonach przez morze do Europy. Otwieranie granic nic tu nie da chociaż zgadzam się że to wielka tragedia.

    OdpowiedzUsuń
  3. Trafilam tu dzieki Anice . Piekny tekst... niestety dzieci sa najslabsze i jak to w przyrodzie... niestety najslabsze i chore osobniki gina (smutna prawda) to wszystko powinno byc inaczej rozwiazywane... Europa wszystkich nie pomiesci...

    OdpowiedzUsuń
  4. Ludzie co wy piszecie tutaj, czytam to i nie wierzę
    Dzieci są najsłabsze i dlatego mamy się pogodzić się z tym że giną przez głupotę dorosłych albo obojętność Europejczyków? Autor bloga pojechal na wakacje na plażę i sumienie - na szczęście jeszcze żywe - nie daje mu spokoju, a wy piszecie, że Europa wszystkich nie pomieści. Pomyśleliście o tym, że kiedyś Polacy też byli uchodźcami? Albo że kiedyś znowu mogą nimi być? Ty i Twoja rodzina możecie znaleźć się na jakiejś łodzi, pontonie, na morzu, przemoczeni, głodni, wystraszeni. Nie wszyscy przeżyjecie, a Ci którzy przeżyją co spotkają na tym "bezpiecznym" brzegu? Zastanówcie się chwilę. Pozdrawiam. Luka

    OdpowiedzUsuń
  5. W chwili, gdy strzepujesz pyłek,
    jesz posiłek, sadzasz tyłek
    na kanapie, łykasz wino -
    ludzie giną.
    W miastach o dziwacznych nazwach
    grad ołowiu, grzmot żelaza:
    nieświadomi, co ich winą,
    ludzie giną.
    W wioskach, których nie wyśledzi
    wzrok - bez krzyku, bez spowiedzi,
    bez żegnania się z rodziną
    ludzie giną.
    Ludzie giną, gdy do urny
    wrzucasz głos na nowych durni
    z ich nie nową już doktryną:
    "Nie tu giną".
    W stronach zbyt dalekich, by nas
    przejąć mógł czyjś bólu grymas,
    gdzie strach lecieć cherubinom -
    ludzie giną.
    Wbrew posągom i muzeom -
    jako opał służy dziejom
    przez stulecia po Kainie
    ten, kto ginie.
    W chwili, kiedy mecz oglądasz,
    czytasz, co wykazał sondaż,
    bawisz dziecko śmieszną miną -
    ludzie giną.
    Czas dzielący ludzkie byty
    na zabójców i zabitych
    zmieści cię w rubryce szerszej
    tak, w tej pierwszej.

    OdpowiedzUsuń
  6. Prawie nie było o uchodźcach, prawie jesteśmy porządnymi ludźmi z Europy zakorzenionej w Chrześcijaństwie. Dziękuję, mądry tekst Pan napisał. Pozdrowienia z Jabłonnej

    OdpowiedzUsuń
  7. Dzięki.Prawie robi wielką różnicę.

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie wiem co powiedzieć. Jest zbyt ciepło ;-)

    OdpowiedzUsuń
  9. To pierwszy dobry komentarz do tego, co się stało i nadal dzieje, tylko zeszło z pierwszych stron gazet. Dziękuję Panie Kubo!

    OdpowiedzUsuń
  10. Kuba, dziękuję... Ostatnie badanie opinii publicznej w sprawie uchodźców wstrząsnęło mną głęboko, bo zobaczyłam drugie wyraźne pęknięcie w naszym społeczeństwie. Linia podziału przebiega także wśród obrońców wartości demokratycznych. To dla mnie bardzo trudne do przyjęcia, zaakceptowania, a nawet zrozumienia. A wczoraj obejrzałam dokument na jedynce. O 23.00.Pierwszy raz od wielu miesięcy zajrzałam na tę stację z ciekawości, co oni zamieszczą na ten temat. Dokument o syryjskich dzieciach. Wstrząsający.Dziś mam oczy pełne szkła...

    OdpowiedzUsuń