czwartek, 23 października 2014

w telewizji pokazali


Krótka historia z pointą.

Dziś fajny wywiad z panem Wojciechem Mannem na jedynce Onetu przez cały dzień wisi i tam stoi napisane:
"Uważam, że telewizja, pokazując jarmarczną twarz, uświadamia widzowi, iż ta twarz jest najlepsza. I widz, sprzężeniem zwrotnym, akceptuje to. A ja wierzę, że gdyby telewizja, przynajmniej ta publiczna, pokazywała rzeczy na wysokim poziomie, nie patrząc wyłącznie na słupki i ściganie się ze stacjami komercyjnymi, jej krajobraz byłby ciekawszy."

Jezu jak ja się pod tym podpisać chciałem od razu. I sobie przypomniałem chronologię.

1.Artystka Górniak uznaje w telewizyjnym szole, że artystka Kora jest słabą wokalistką.
2. Dziennikarz muzyczny Wojciech Mann uznaje, że artystka Kora rozumie o czym śpiewa, a artystka Górniak nie. Dodaje, że zwykle nie komentuje głupot, ale teraz chyba może.

Zastanowiło mnie to: "teraz". Dlaczego teraz akurat można? 

3. I WM doniosły: "Nowy show TVP2 “Superstarcie” ma milion widzów, mniej niż gromadzą wówczas konkurencyjne stacje, a jego widownia spada z odcinka na odcinek." 
4. Wywiad w Onecie.

A pointa jest taka, że w innym telewizyjnym szole parę dni temu artystka Kora, po występie - być może mniej znanego artysty - jednakowoż buszującego po scenie od 30 laureata m.in. opolskich premier i autora bodajże pięciu płyt - Tomka Wachnowskiego - nawet nie wprost w oczy, tylko po zejściu Tomka ze sceny była łaskawa zauważyć: "Takie płyty, to ja mogę w sraczu nagrać. Pójdę dzisiaj do sracza i na jutro nagram"

Jakieś mam takie głębokie przekonanie, że Kora się z Wachnowskim musiała spotkać gdzieś, choćby przy okazji krakowskich festiwali, co dodaje pikanterii całości, ale nie jest najistotniejsze.
Istotna jest ta wszechobecna ohydna pogarda i brak szacunku oraz to..., że "telewizja, pokazując jarmarczną twarz, uświadamia widzowi, iż ta twarz jest najlepsza..."



PS. A tak przy okazji - dziś jeden człowiek, patrząc mi prosto w oczy, kłamał bez mrugnięcia powieką. Uśmiechał się cynicznie i kłamał. Ja wiedziałem, że on kłamie. On wiedział, że ja wiem.
Powiadam Wam - niezapomniane przeżycie.
Chciałbym w Bieszczady.

2 komentarze:

  1. Uwielbiam Bieszczady :D A dokładnie serce Bieszczad-Polańczyk :D

    OdpowiedzUsuń
  2. O tak Bieszczady... każdego ciągnie tam jakaś magiczna siła... Nie można ich nie kochać.
    P.S.
    Pogórze Dynowskie - jeszcze nie Bieszczady ale również miejsca, które swym pięknem przyciągają. :)

    OdpowiedzUsuń