środa, 11 czerwca 2014

nowa płyta

Rozmawiałem z koleżanką na temat jej ewentualnej nowej płyty i jakoś tak wyszło, że dużym problemem jest brak tekstów na nią. Taki powrót po latach ma to być, a treści brak. Koleżanka jest piękną delikatną kobietą, obdarzoną delikatnym, rozmarzonym głosem - wspaniałą wokalistką.
Pomyślałem, żeby au rebours zaproponować Jej taki oto wycinek rzeczywistości: 





Posiadam w dupie rozmaite konwenanse,
wszelkie w misterną nić splecione dwuznaczności,
między słowami gdzieś snujące się niuanse,
żyjące mitem kurwa mać doskonałości.

Mierżą mnie ruchy cycem koturnowych lalek,
co kurz salonów wycierają tak starannie
w rytmie półmózgich, cwanych, chwastoduszych kalek
z uśmiechu klejem przytwierdzonym nienagannie.

Czniam elegancko sinomordych hipokrytów,
co rzeczom imię przypisują coraz nowe,
co się kłaniają wymuskanym celebrytom,
zmieniając aktualne skóry na rasowe.

Bluzgiem traktuję wyrywanie słów ze znaczeń,
to pomiatanie światem i sranie wyższością,
w gęstwinie kakofonii ciągłych przeinaczeń,
modelowanie lękoczułych brutalnością.

Wyrywam serce za chroniczne braki w sercu,
tętnice zgryzę gdy zatrują gdzieś krwioobieg,
łeb zetnę katu, wypatroszę snów morderców,
a Bóg, czy szatan niech mi będą wtedy wrogiem.

A kiedy siedzę choć przez chwilę gdzieś na boku,
gdy wszędobylska się miernota dzieli kością,
cień kolorowy satysfakcji rzucam wokół,
bo przecież spotkam ich sekundę przed wiecznością.

4 komentarze: