niedziela, 8 kwietnia 2018

imagine


Jest ciepła, słoneczna niedziela.

Odpustowe stragany mienią się błyskotkami, a dzieciaki z kolorowymi balonikami dmą w plastikowe trąbki i strzelają z kapiszonów. Tuż obok kurdyjski kucharz kroi wysmażoną jagnięcinę pieczołowicie układając ją na rumianym lawaszu, a w wolnej chwili częstuje ze śmiechem hipsterską parę kawałkiem świeżo usmażonego falafela z łykiem arjanu.

Po drugiej stronie w podcieniach rozłożyły się książki - starocie o pożółkłych stronach i wystrzępionych okładkach, które przeszły w życiu więcej niż większość kupujących. Stare medale, ordery, znaczki, żydowski handlarz z wypłowiałymi obrazami w inkrustowanych ramach. Tu można przekąsić smażone na patelni pierogi i wchłonąć ukraiński barszcz przyrządzany przez piękną pulchną blondynkę o wschodnim zaśpiewie.

Z derbów wracają kibice w kolorowych szalikach. Rozlewają się falą po całej ulicy kłócąc się niemiłosiernie, która drużyna została oszukana przez sędziego, aż w końcu lądują wspólnie przy rozwieszonym nad ogniem woku, gdzie mamroczący pod nosem stare chińskie wróżby skośnooki kucharz, wyczarowuje przepyszne wariacje z orzeszków i ananasów, więc nikt dla spokoju ducha nie pyta o pochodzenie mięsa skwierczącego pośród owoców i warzyw utopionych w sojowym sosie.

Z szynku wychodzi ksiądz, rabin, pop - i lekko już wstawieni dyskutują o wyższości wzajemnych cudów kłaniając się nisko pastorowi, który wsuwając gorącą zapiekankę z pieczarkami i serem biegnie wrzucić dwa Euro do kapelusza długowłosego Irlandczyka, który odśpiewuje - w rytm swej akustycznej gitary - Imagine Lennona. 

Siwa staruszka sprzedaje bukieciki fiołków, ktoś recytuje wiersze, rumiana para rozpoczyna szaleńczy uliczny taniec w rytm dobiegającego ze staromodnego gramofonu tanga Gardela.

Trwa wir śródmiejskiej zabawy. Zmrożone krople spływają po brodach. Płoną uliczne światła. W półmroku ludzie jedzą, piją, kupują, bawią się.

Nie ma żadnego muru i karuzeli.
Jest tylko dzisiaj.
Tu i teraz.
Piękne i dobre.

I mam nadzieję, że jest takie jutro.

Bo taki miałem sen.

1 komentarz:

  1. Ktoś powie ’to senne marzenie’
    Nie ma nic prawdziwszego od snu
    Więc w obecność swą otuleni
    Wspólnie wyśnijmy go tu

    OdpowiedzUsuń