W środę w nocy Michał Szczerba przeskakuje płot pod sejmem i
wychodzi do ludzi. To tuż po awanturze na komisji i przepychankach z Suskim.
Drżą mu ręce. Spotykają go gniewne okrzyki kilkunastu osób, że „nie leży na
asfalcie”, że „nie przykuł się do trybuny sejmowej”, że „kłamie:. Wychodzę zza
kodowych barierek pod sceną. Podchodzę do ludzi. Myślę o zapomnianym słowie
"solidarność". Myślę, że ten facet jest po naszej stronie. Wyrzucam z
siebie: „Jak wam nie wstyd!” Burzliwa dyskusja trwa około godziny. Emocje
opadają.
Piątek – profesor Andrzej Rzepliński stoi pod Sądem
Najwyższym i pięknie mówi o tym, jak ważne jest prawo. To godzinny wykład na
niełatwy temat. Kilkutysięczny tłum słucha w skupieniu od czasu do czasu
przerywając wystąpienie brawami. To nie jest płomienna mowa, to podawana ze
spokojną stanowczością prawda i mądrość, której jak się okazuje bardzo
potrzebujemy. Bo co na prawdzie zbudowane – przetrwać musi.
Czwartek – opowiadam ze sceny krótko o nas, o tym że stoimy
pod sądami w wielu miastach, że jest nas coraz więcej i około pięćdziesięciu
tysięcy ludzi pod sejmem skanduje „Podkarpacie”. „Wolność kocham i rozumiem,
wolności oddać nie umiem” śpiewa tuż potem Golden Life, a ja krążę wokół sejmu
obserwując tysiące zniczy i młodych ludzi, którzy siedzą na asfalcie przed
bramami wejściowymi czytając na głos Konstytucję Rzeczypospolitej. Wszyscy mają
łzy w oczach.
Na przełomie lutego i marca 1836 roku podczas rewolucji
teksańskiej - 200 śmiałków bohatersko broniło się przez dwa tygodnie przed
trzytysięczną armią meksykańską w zmienionej w prowizoryczny fort - misji Alamo
w San Antonio. Wszyscy polegli, ale ich opór spowodował, że przegrupowane siły
powstańców zwyciężyły i powstała niepodległa republika Teksasu.
"Pamiętajcie o Alamo" to okrzyk, który powstał natychmiast po bitwie,
dla upamiętnienia bohaterstwa obrońców Alamo.
Wspomniałem Alamo patrząc na rozbity pod Sejmem maleńki
namiocik wspaniałych podkarpackich śmiałków, którzy trwali na posterunku przez
prawie cały tydzień - Henryk, Piotr, Mariusz, Boguś i Magda z córką pilnowali
naszego bezpieczeństwa, pracowali w zbiórce, pomagali dosłownie we wszystkim.
Kiedy zobaczyłem ich zmęczone twarze, gdy przyjechałem w środę, gęba mi się z
dumy roześmiała, bo to ludzie, na których Polska zawsze może liczyć.
Tak jak na tych wszystkich, którzy to organizują, żeby się
udało i trwają przez te wszystkie dni - w Warszawie i całej Polsce - i trwać
będą nadal.
Bo zwycięska wojna zaczyna się od przegranej bitwy. Jednej,
wielu, ale na końcu zawsze wygrywa dobro.
Tak było w Teksasie, tak będzie teraz w Polsce.
Bo nasza siła jest wielka.
A oni zaczynają się kłócić. Wahać. Cofać.
Dzięki Wam.
Bo nie było takiego sądu na Podkarpaciu, pod którym nie
płonęłyby wczoraj znicze. I będą płonąć nadal. W całej Polsce. Niech wiedzie
nas Solidarność, Prawda, Mądrość i otwarte Serca. Pamiętajcie o Alamo.
PS. Ten tekst opublikowałem pięć minut przed ogłoszeniem
veta prezydenta do ustaw o KRS i SN.
Pięknie Pan napisał.
OdpowiedzUsuń