Taki
niepozorny facet w koszuli w kratę kręcący się razem z Jackiem, Geremkiem i
Mazowieckim koło Wałęsy.
Czarno-białe
zdjęcia. Papiery, parapety, papierosy. Styropian.
Wasz
prezydent nasz premier, zdjęcie z Wałęsą, uczciwość, przyzwoitość, prawda.
Voigt
u Barei w „Alternatywach” do telefonu: „Adam ty się przestań jąkać, tylko
powiedz o co chodzi”.
Bo
jakoś tak zawsze było, że wszyscy zawsze czekali, co powie Adam. Albo lepiej -
Adam mówił zawsze pierwszy to, czego wszyscy się bali. Bali się powiedzieć i
usłyszeć.
Facet
w kraciastej koszuli. Ten z tych najmądrzejszych i najbardziej przenikliwych.
Niedbały intelekt. Legenda.
I
teraz Adam kończy siedemdziesiąt lat.
Gdzieżby
mi do mojej głupiej, nastoletniej głowy przyszło, że kiedyś do stołu usiądziemy
i się będziemy tykać. I gadać długo i z sensem, jak to się coraz rzadziej
zdarza w dzisiejszych smutnych czasach, w których słowo tak mało znaczy.
Gdzieżbym
pomyślał, że gościem w domu Adama, w mieszkaniu tysięcy książek będę. Gdzie
długie, nocne Polaków rozmowy przeciągają się wzdłuż i wszerz, rozlewając się
wokół niczym ciepło świątecznego stołu. Trochę trudne i chropowate, ale zawsze
mądre i prawdziwe.
Gdzieżbym
wpadł na to, że te jego urodziny wspólnie świętować będziemy w bieszczadzkiej
głuszy. Patrząc na spowite mgłami, spocone dawno zapomnianą krwią, rude o tej
porze roku lasy.
Patrząc
w bezruchu i oniemiałym zachwycie. Delektując się bezmiarem.
W
spokoju.
Nie
mogę się doczekać.
Sto
lat Adamie i do zobaczenia.
Dołączam się. Serdecznie pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń